Przejdź do głównej zawartości

Czy to depresja?


***

UWAGA: JEST TO POST INFORMACYJNY. CHOĆ DOŁOŻYŁAM WSZELKICH STARAŃ, BY ZAWARTE W NIM INFORMACJE BYŁY RZETELNE, ZGODNE Z DOSTĘPNĄ WIEDZĄ MEDYCZNĄ I PSYCHOLOGICZNĄ, LEKTURA TEGO POSTU CZY WYKONANIE ZAPROPONOWANEGO TESTU PSYCHOMETRYCZNEGO NIE ZASTĘPUJE PORADY LEKARSKIEJ LUB/ORAZ PSYCHOLOGICZNEJ. DOBRZE NATOMIAST, BY ZACHĘCIŁ ON CZYTELNIKA DO ZASIĘGNIĘCIA TAKIEJ PORADY, JEŚLI ISTNIEJĄ DO TEGO WSKAZANIA. PAMIĘTAJ - W RAZIE WĄTPLIWOŚCI SKONSULTUJ SIĘ ZE SWOIM LEKARZEM PIERWSZEGO KONTAKTU (GP), A JEŚLI CZYTASZ TE SŁOWA, PONIEWAŻ CHCESZ ZAKOŃCZYĆ SWOJE ŻYCIE POPEŁNIAJĄC SAMOBÓJSTWO, SKONTAKTUJ SIĘ NATYCHMIAST Z WŁAŚCIWYM MIEJSCOWO CRISIS TEAM/ URGENT MENTAL HEALTH HELPLINE.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY:

https://www.nhs.uk/service-search/mental-health/find-an-urgent-mental-health-helpline

https://111.nhs.uk/guided-entry/mental-health-help

Telefon Zaufania (Samaritans) - nr bezpłatny 116 123 

https://www.samaritans.org/how-we-can-help/contact-samaritan/

Linia SMS-owa SHOUT: wyślij SMS-a o treści "SHOUT" na numer 85258, a wyszkolony wolontariusz skontaktuje się z Tobą. https://giveusashout.org/get-help/

Jeśli znajdujesz się w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia, skontaktuj się z pogotowiem ratunkowym (ambulance service) pod numerem alarmowym 999.

***

Coś się zmieniło. Na zewnątrz, a może w Tobie... Jeszcze nie wiesz dokładnie, co. Jakoś tak... życie Ci spowszedniało. Znikła iskra Boża, napęd (jak zwał, tak zwał), radość i inne rzeczy, które sprawiają, że życie jest bardzo fajne, ok, albo choćby znośne. Wkurzasz się na wszystkich (w tym siebie) o wszystko, choćby drobiazg. Obwiniasz naprzemiennie lub jednocześnie siebie i świat/ ludzkość/ los o wszystko, co złe. Śpisz więcej, mniej, albo w ogóle... Jesz więcej, mniej, albo w ogóle... Wytraciłeś/ wytraciłaś prędkość, funkcja "turbo" z Twojego psychicznego silnika przestała działać. Być może jeszcze robisz to, co musisz, żyjesz na autopilocie. Być może z Twojego harmonogramu dnia znikły zbędne luksusy, które tylko pożerały energię (a tej Ci upiornie brak!) nic lub niewiele wnosząc... i zostało tylko niezbędne minimum. Byle przeżyć, byle nie stracić pracy, byle opłacić rachunki, byle się nikt nie czepiał... A być może Twoje wyczerpanie osiągnęło już ten poziom, przy którym brakuje sił nawet na takie minimum i wszystko ci jedno, czy, kto i jak się dowie, że cierpisz oraz co będzie dalej... Stagnacja, marazm, pustynia, lodówka... Nie masz siły myśleć, marzyć, planować... ba, nie masz siły czuć, nawet nie idzie opłakać swojej marności, bo łzy jakby zamarzły. 

Brzmi znajomo?

Niezależnie od tego, czy w Twoim życiu wydarzyło się lub obecnie dzieje się coś, co uzasadniałoby obniżony nastrój, czy też zupełnie nie idzie połączyć tego stanu z Twoimi obecnymi okolicznościami przyrody, tak jak Ty w tej chwili, czuje się wielu, ale to naprawdę wielu ludzi. I to właściwie chyba dobra wiadomość, bo wynikają z niej trzy podstawowe wnioski:

1. To, co Ci obecnie dolega jest zupełnie ludzkim stanem (to nie obłęd - to człowieczeństwo!)

2. Nie jedziesz sam(a) na tym wózku - wg najnowszych statystyk obniżony nastrój na przestrzeni całego życia dotyka mniej więcej połowy populacji, z czego połowa tej połowy (a więc 25% populacji ogólnej) zasięga w związku z tym porady lekarskiej lub/oraz psychologicznej. Czyli połowa ludzi, których znasz, czuła kiedyś, czuje się obecnie lub kiedyś poczuje podobnie, jak Ty w tej chwili. A połowa z tej połowy poznała lub pozna smak antydepresantów, krótko- lub długoterminowej psychoterapii lub innych interwencji psychologicznych.

3. Skoro ten stan jest tak powszechny jak przeziębienie, a ludzkość nadal przetrwała, istnieje nadzieja, że jako cywilizacja mamy sposoby na to, żeby sobie z tym radzić, a więc jest nadzieja (tak, nawet jeśli Ty w tej chwili tego nie czujesz ani nie masz ochoty o tym słyszeć. Proszę, czytaj dalej...).

Żeby ustalić, czy i co można z tym zrobić, czy istnieją sposoby, w które Ty sam(a) możesz sobie pomóc, tudzież do kogo się z tym zwrócić, warto zacząć od pełnej autoanalizy tego, co się obecnie dzieje i ustalenia, czy to tylko lekkie i krótkoterminowe obniżenie nastroju czy kliniczna depresja. A ponieważ sami siebie raczej nie umiemy ocenić obiektywnie, tylko minimalizujemy bądź wyolbrzymiamy (w zależności od sytuacji, momentu w życiu, osobowości, rodzaju trudności etc.) własne trudności, pomocą niech będzie bardzo prosty kwestionariusz. Chcę teraz, żebyś odpowiedział(a) sobie na 9 pytań zawartych w kwestionariuszu w linku podanym poniżej (otworzy się on na osobnej stronie, nie zamkniesz sobie tego posta) - każda z odpowiedzi ma przypisaną punktację. Zsumuj punkty za swoje odpowiedzi i przeczytaj wyjaśnienie poniżej. Wypełniając ten kwestionariusz, pomyśl o ostatnich 2 tygodniach swojego życia (możesz zajrzeć do kalendarza, pamiętnika/ dziennika jeśli taki prowadzisz...). Gotów/ gotowa? 

Kwestionariusz Zdrowia Pacjenta (PHQ-9) wersja polskojęzyczna

Wynik poniżej pięciu punktów oznacza normę (wszak nigdy nie mamy nastroju absolutnie płaskiego - życiu zawsze towarzyszą upadki i wzloty, wystarczy popatrzeć na zapis EKG, gdzie płaska linia oznacza brak życia).

0 do 5 punktów - nastrój wyrównany

6 do 9 punktów - łagodne obniżenie nastroju

10 do 14 punktów - umiarkowana depresja,

15 do 19 punktów - średnio ciężka depresja, 

20 do 27 punktów - ciężka depresja

Powyższa punktacja została wyznaczona metodami statystycznymi w badaniach naukowych na dużych populacjach w taki sposób, aby umożliwiała jak najdokładniejsze różnicowanie między osobami bez depresji i z depresją, oraz z poszczególnymi poziomami nasilenia depresji, jednocześnie przy możliwie najniższej liczbie wyników fałszywie dodatnich (ktoś bez depresji jest uznany za chorego na depresję) lub fałszywie ujemnych (ktoś z depresją jest odsiewany jako osoba o wyrównanym nastroju).

Odpowiadając na pytania w kwestionariuszu, zauważyłeś/ zauważyłaś zapewne, że wylicza on wprost objawy depresji, którymi są:

  • Utrata zainteresowania lub odczuwania przyjemności przy wykonywaniu czynności, które poprzednio stanowiły obiekt Twoich zainteresowań lub sprawiały Ci przyjemność. Wszystko, co robisz, staje się przykrym obowiązkiem, a hobby to dodatkowy ciężar.
  • Odczuwanie smutku, przygnębienia lub poczucie beznadziejności. Typowy dla depresji jest specyficzny sposób myślenia nazwany wiele lat temu przez nieżyjącego już Aarona Becka "triadą depresyjną": ja sam jestem do niczego, cały świat jest do niczego, nigdy nie będzie lepiej.
  • Zaburzenia rytmu okołodobowego, czyli zmieniona liczba godzin snu bądź gorsza jakość snu. Śpisz mniej lub więcej niż zwykle, pojawiły się nowe trudności w zasypianiu lub sen - nieważne jak długi i jak szybko zasypiasz - nie usuwa zmęczenia.
  • Zaburzenia apetytu, czyli obniżenie lub wzrost łaknienia. Zapominasz o jedzeniu, odrzuca Cię na samą myśl, jesz, ale mniej niż zwykle i z poczucia obowiązku, albo zajadasz smutki.
  • Zaburzenia koncentracji, czyli każdy wysiłek umysłowy urasta do rozmiarów wejścia na Mount Everest. Nie rozumiesz, co czytasz (ten post zaliczysz wówczas do bardzo trudnych tekstów), zapominasz, co masz zrobić, mieszają Ci się terminy wizyt i spotkań...
  • Pobudzenie lub spowolnienie psychomotoryczne, czyli w zauważalny sposób zachowujesz się inaczej niż zwykle. Każdy z nas ma oczywiście swój 'poziom wyjściowy', jedni są bardziej a inni mniej energiczni, tu chodzi o różnicę wobec Twojego typowego stanu. Możliwe zmiany to zauważalne podenerwowanie, tzw. krótszy lont, szybsze/ wolniejsze tempo mowy, szybsze/ wolniejsze ruchy i chód, krótszy/ dłuższy czas reakcji na różne bodźce. To ostatnie zauważysz szczególnie mocno, jeśli prowadzisz samochód. Czujność mogła Ci się wyostrzyć tak, że z przeciętnego kierowcy jesteś mistrzem lub reagujesz zbyt szybko zanim zdążysz pomyśleć, albo zanim dotrze do Ciebie, że zmieniły się światła, inni kierowcy zdążyli już zacząć trąbić...
  • Poczucie przegranego życia, niezadowolenie z siebie i swoich osiągnięć (tak, tak - to właśnie ta "triada depresyjna, o której pisałam powyżej!), rozczarowanie samym sobą lub poczucie, że rozczarowujesz swoich bliskich. 
  • Myśli o zrobieniu sobie krzywdy lub samobójstwie. 
Odnośnie do myśli o śmierci/ samobójstwie: Nie zawsze musi być tak 'ostro', że osoba w depresji idzie się od razu zabić. Niektórzy preferują ból fizyczny, ponieważ odwraca on uwagę od bólu psychicznego, który jest nie do zniesienia - i w związku z tym samookaleczają się. Inni - poszukując wyjścia  z sytuacji, która wydaje im się bez wyjścia - dochodzą do wniosku, że gdyby umarli, problem rozwiązałby się sam, a ich cierpienie dobiegnie wówczas końca. Mogą zatem myśleć, fantazjować, marzyć o śmierci - naturalnej, w wypadku, lub takiej, którą sami na siebie sprowadzą... Umysł szuka rozwiązań, a myśli samobójcze to jeden z przejawów tego, jak ludzki umysł próbuje rozwiązywać problem bólu psychicznego. Gdy ból ten rośnie jeszcze bardziej, myśli mogą wejść na "wyższy poziom zaawansowania", tzn. przekształcić się w zamiar pozbawienia się życia lub/oraz w jasny plan, jak i kiedy zamierzasz je zakończyć. Wówczas jest to faktycznie problem i sygnał, że niezwłocznie potrzebujesz wsparcia (patrz powyżej, pierwszy akapit tego postu).

Jeśli mieszkasz w Wielkiej Brytanii, przyda Ci się informacja, że metody diagnostyki i leczenia depresji u osób dorosłych wiążące wszystkich lekarzy z prawem wykonywania zawodu (czyli rejestracją w General Medical Council, GMC) oraz innych pracowników publicznego sektora opieki zdrowotnej (tzn. NHS) zostały zdefiniowane odgórnie przez National Institute for Clinical Excellence (NICE) w Wytycznych nr 222 [NG222], możesz zapoznać się z tym dokumentem tutaj: https://www.nice.org.uk/guidance/ng222

Jeśli chcesz zorientować się, kto i jaką rolę odgrywa w systemie opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii w odniesieniu do zdrowia psychicznego i ustalić, czy potrzebujesz lekarza pierwszego kontaktu, psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty, zajrzyj tutaj: https://psycholog-na-rubiezy.blogspot.com/2023/12/psycholog-psychoterapeuta-psychiatra.html

Więcej o depresji, m.in. Jak odróżnić depresję od chandry? Kiedy jesteśmy szczególnie podatni na obniżenie nastroju? Czy antydepresanty uzależniają? Jak się uporać z depresją?, mówiłam w podcaście PsychoLoszka na Rubieży, dostępnym m.in. tutaj: https://open.spotify.com/episode/6J9IgKGnCJvH0VT1p4rY4l

***

W kolejnym poście natomiast opowiem o różnych metodach leczenia depresji w zależności od jej nasilenia. 

Do napisania!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PDA (patologiczne unikanie wymagań)

To właściwie jest post psychoedukacyjny, który powstał poniekąd na życzenie, w następstwie  dyskusji o PDA jaka rozgorzała w grupie Autyzm w UK (po polsku) tutaj:  https://www.facebook.com/groups/autyzmwuk   . PDA (Pathological Demand Avoidance) to pewien profil/ rys osobowościowy w ramach spektrum autyzmu, czyli określenie opisujące osoby unikające codziennych wymagań przy użyciu do tego celu szeregu strategii „społecznych” w związku z doświadczanym wysokim poziomem lęku. W rozumieniu istniejących klasyfikacji chorób i zaburzeń (czy ICD-11 czy DSM-V), PDA nie jest odrębną jednostką nozologiczną (diagnostyczną), ale bardziej zespołem cech obecnych u niektórych osób z rozpoznaniem autyzmu. W związku z tym, niemożliwe jest otrzymanie 'diagnozy PDA', możliwe jest natomiast opisanie profilu PDA w raporcie diagnostycznym wystawianym w związku z rozpoznaniem autyzmu, lub w okresie późniejszym, gdy cechy takie zostaną dostrzeżone.  . Jak to wygląda? Osoby z 'rysem' PDA: uni...

Potykacze i pachołki

  Dzisiaj - za zgodą bohaterki opowieści - dzielę się z Wami historią z pewnej konsultacji.  Mama pewnego autystycznego trzylatka zupełnie przy okazji podzieliła się ze mną w rozmowie informacją, że jej mały synek "ma obsesję" na punkcie potykaczy i pachołków - gdziekolwiek takie zobaczy, natychmiast do nich biegnie, każdego musi dotknąć, przesunąć, rozstawić, żadnemu nie przepuści... "I, rozumie pani, przedszkole po prostu kupiło mu taki potykacz, żeby mieć spokój... a my już nie wiemy, jak go tego oduczyć".  Z uwagą słuchałam tej historii, która z jednej strony wydała mi się uroczą opowieścią o intensywnej fascynacji małego człowieka. Z drugiej strony mogłam sobie bardzo łatwo wyobrazić, jak w ferworze dnia powszedniego intensywny i czasochłonny zachwyt dziecka czymkolwiek zwyczajnie przeszkadza dorosłym, wydłużając każdą czynność w nieskończoność... Z trzeciej zaś strony słyszałam w tej opowieści echa stereotypowego podejścia do zainteresowań osób autystycznych, ...

Mam depresję - i co dalej? Cz. 1 Co musi zrobić lekarz pierwszego kontaktu?

  *** UWAGA: JEST TO POST INFORMACYJNY. CHOĆ DOŁOŻYŁAM WSZELKICH STARAŃ, BY ZAWARTE W NIM INFORMACJE BYŁY RZETELNE, ZGODNE Z DOSTĘPNĄ WIEDZĄ MEDYCZNĄ I PSYCHOLOGICZNĄ, LEKTURA TEGO POSTU NIE ZASTĘPUJE PORADY LEKARSKIEJ LUB/ORAZ PSYCHOLOGICZNEJ. DOBRZE NATOMIAST, BY ZACHĘCIŁ ON CZYTELNIKA DO ZASIĘGNIĘCIA TAKIEJ PORADY, JEŚLI ISTNIEJĄ DO TEGO WSKAZANIA. PAMIĘTAJ - W RAZIE WĄTPLIWOŚCI SKONSULTUJ SIĘ ZE SWOIM LEKARZEM PIERWSZEGO KONTAKTU (GP), A JEŚLI CZYTASZ TE SŁOWA, PONIEWAŻ CHCESZ ZAKOŃCZYĆ SWOJE ŻYCIE POPEŁNIAJĄC SAMOBÓJSTWO, SKONTAKTUJ SIĘ NATYCHMIAST Z WŁAŚCIWYM MIEJSCOWO CRISIS TEAM/ URGENT MENTAL HEALTH HELPLINE. GDZIE SZUKAĆ POMOCY: https://www.nhs.uk/service-search/mental-health/find-an-urgent-mental-health-helpline https://111.nhs.uk/guided-entry/mental-health-help Telefon Zaufania (Samaritans) - nr bezpłatny 116 123  https://www.samaritans.org/how-we-can-help/contact-samaritan/ Linia SMS-owa SHOUT: wyślij SMS-a o treści "SHOUT" na numer 85258, a wyszkolony wolontariu...